strona głónamapa stronykontakt

1999-12-27 * Bangkok, Tajlandia * Poza pustką istnienia

Poza pustką istnienia

Międzynarodowe 6 - dniowe odosobnienie

27 grudnia 1999r. - 01 stycznia 2000r.

Bangkok, Tajlandia

dvd 680

Spotkanie Mistrzyni z uczniami

27 grudnia 1999r.
30 grudnia - rano.

P: Chodzi o doświadczenie, które miałam wiele lat temu, dziesięć lat temu. Nie znałam Cię wtedy, ale w tym okresie czułam się bardzo dobrze i żyłam jakby w chmurach. Trwało to półtora miesiąca. Nie potrafię tego wyjaśnić - czułam się wolna, nie potrafiłam czuć złości. Przed tym okresem, mogłam być smutna itd. Ale w tym okresie nie potrafiłam być smutną. I każdemu, kto płakał, mówiłam: ,,Dlaczego ludzie nie mogą zrozumieć, że mogą być szczęśliwi?" A moje pytanie jest takie: Gdzie byłam? Jak się tam znalazłam? I dlaczego nie mogłam rozumieć normalnych ludzkich uczuć? I jak mogę wejść tam ponownie?

M: Tak więc twoje pytanie wygląda następująco: Jak, dlaczego, kiedy, gdzie, co, kto! Dobrze. Czasami kiedy jesteś bardzo czymś bardzo pochłonięta, kiedy bardzo intensywnie koncentrujesz się na jednej rzeczy, to może się również wydarzyć. Jest to rodzaj medytacji. W porządku? I wtedy wkraczasz w inny wymiar istnienia. Twoje ciało było tutaj, ale nie było tutaj twoich uczuć. Rozumiesz? Tak więc nie czułaś tego, co czuli inni ludzie. Wielu praktykujących duchowo doświadcza tego. Nawet ja. Tak więc zwykle ludzie mówią, że jest bardzo trudno skoncentrować się, aby udać się do nieba. Mnie jest bardzo trudno skoncentrować się, aby pozostać tutaj. Tak więc muszę robić wiele różnych rzeczy, aby czymś się zająć, aby pozostać tutaj. Tak? Jest to część gry. Bądź szczęśliwa, że przynajmniej raz miałaś to doświadczenie, nazywają to ,,pustką istnienia". Dużo ludzi lubi mieć takie doświadczenia, ale potem trzeba ponownie zejść na dół, skoro tutaj istniejemy. Inaczej ludzie pomyśleliby, że jesteś szalona. Wielu ludzi przebywając w tym stanie, nie może funkcjonować w tym świecie. Z tobą nie było tak źle. Niektórzy ludzie są tak głęboko w samadhi, że nie potrafią funkcjonować w tym świecie. W Indiach żył pewien mędrzec. Nazywał się Ramakrishna. Cały czas przebywał w samadhi, bardzo długo. Nawet nie jadł. Nie mógł nawet pić. Nie czuł niczego. Tak więc jeden z jego przyjaciół musiał go zmuszać do jedzenia albo bił go czasami, żeby powrócił do tego świata, do tego fizycznego istnienia. Mam nadzieję, że nie będziecie tam tak głęboko, abym musiała bić was.

(...)

M: Nie widzisz żadnego Światła?

P: Niezbyt często, nie.

M: Niezbyt często. To znaczy, że widzisz! Tak? Wtedy kiedy widzisz, w tym czasie twój mózg, twoja uwaga jest przebudzona. A w czasie kiedy nie widzisz, to oznacza, że jesteś w głębokim śnie lub w samadhi i kiedy powracasz, nie pamiętasz. Tak więc nawet jeśli widzisz je czasami, to miej pewność, że widzisz je każdego dnia. Dobrze? Nawet czasami podczas snu. W czasie snu przez większość czasu macie wizje i z Mistrzem wchodzicie w wyższy wymiar, tak jak o tym właśnie wspominałam. Ponieważ podczas dnia, nawet jeśli próbujecie medytować, śpicie przez połowę lub dwie trzecie czasu, a przez pozostałą jedną trzecią rozmyślacie o wszystkich sprawach oprócz Mistrza lub Boga lub Świętych Imion. Dlatego wielu z was sądzi, że nawet podczas medytacji nie widzi Światła, nawet wtedy kiedy Światło przyszło. Lub czasami przez kilka sekund zadrżeliście, tak jakby prąd elektryczny przepłynął przez wasze ciało, a potem to odchodzi, ponieważ wasza uwaga nie jest w stu procentach skoncentrowana. Ale potem w nocy, kiedy śpicie, wasz umysł, wasz aktywny mózg, jest spokojny i wówczas Mistrz może pomóc wam szybciej wyjść. Tak? Nie ma nikogo, kto nie ma wizji. Każdy je ma, wierzcie mi. Tak?


~ Pełen tekst - w pliku do pobrania

V.680-Tajlandia-1999
Copyright © Medytacyjne Stowarzyszenie Najwyższej Mistrzyni Ching Hai w Polsce