strona głónamapa stronykontakt

Niebiański pokaz stulecia

„Ja sama nie jestem w stanie wiele zrobić.
Jeśli coś mogę zrobić, to dlatego, że taka jest wola Boga.
Mogę to robić tylko z inspiracją z nieba.
Dlatego te rzeczy nie są moje.
To dlatego są one nazywane Niebiańskimi Strojami".

Oświecony Mistrz, aby zbawiać ludzi, nie jest ograniczony do jakiejś szczególnej formy. Cokolwiek zostało zrobione przez oświeconego Mistrza służy dobru wszystkich czujących istot. Ten pokaz mody jest jeszcze jednym znaczącym przejawem tego faktu.


Walka pomiędzy Niebem a ludzkością

Niebiańskie Stroje na ten pokaz zostały ukończone na czas. Większość ciężkiej pracy została wykonana przez wielką Mistrzynię istot duchowych i ludzi - „naszą Szi Fu". Wyrażenie inspiracji z Królestwa Boga w formie ich materialnych postaci z tego świata nie było łatwe. Mistrzyni później ujawniła, że podczas projektowania miała dokładne wyobrażenia, jak ostatecznie powinien wyglądać każdy element Niebiańskiego stroju. Musiała pokonać wiele sztucznie narzucanych przeszkód - ludzkich ego, arogancji, i z góry powziętych idei. Przekroczenie tej ogromnej przestrzeni pomiędzy niebem a ludzkością było niezwykle trudne. Pokazanie nam tego piękna objawionego przez Boga było doprawdy surowym sprawdzianem cierpliwości, odwagi i wiary w siebie. Podczas niezwykle trudnego dialogu, który trwał 2tygodnie, krawcy kwestionowali każdy pomysł i usilnie próbowali zmieniać projekty Mistrzyni. Mistrzyni z uśmiechem poczyniła uwagę: „Bez stanowczej i głębokiej wewnętrznej siły, z pewnością mogłabym się załamać pod tym ich świergotem".

Dla dobra ludzi Mistrzyni zawsze milcząco bierze na swe barki nieporozumienia i naciski. Dopiero w długo wyczekiwanej chwili, gdy kwiat ostatecznie zakwita i wydaje owoc, wtedy dopiero rozumiemy staranny zamysł Mistrzyni. Wówczas całym sercem podziwiamy Jej najwyższą mądrość, wnikliwość i miłość, jaką obdarza nas w sposób bezinteresowny!

Komentarze Mistrzyni były następujące:

Trudno jest wykonać te wszystkie stroje, bowiem wykonuję je razem z uczniami, a wiecie jacy są uczniowie. Hę? Poza tym, że intensywnie wpatrują się we mnie i zapominają moje instrukcje, mają oni własny punkt widzenia na to, jak te stroje powinny wyglądać. Prosiłam ich, żeby przycięli trochę powyżej kolan. A oni na to: „Och nie, Mistrzyni, bo pokażą się nogi". Powiedziałam: „Nie widzieliście dotychczas żadnych nóg?" Nie sprzedaję tych ubrań mnichom ani zakonnicom w klasztorze. Sprzedam je sekretarkom, kobietom pracującym, paniom z towarzystwa, tam, gdzie one chcą ładnie wyglądać; ale jednocześnie muszą być praktyczne. Gdyby nie rozchyliły trochę sukienki, to mogłyby spowodować wypadek samochodowy. O tak! Albo by się przewróciły na ulicy. I co, chcecie za to odpowiadać? A ich dzieci muszą na czas złapać autobus. Jak one będą biec? Oni wszyscy o tym zapominają. Wiecie, oni myślą, że podoba się nam droga fanatyczna, że każdy musi krzyżować nogi, zakrywać je aż dotąd, a następnie medytować - i to wszystko. Nie ma mowy! O tak, to kłopot pracować z uczniami.

Dzielenie się ze światem prawdziwym pięknem

Po wielu pracowitych dniach, w czasie których zarówno Mistrzyni jak i uczniowie nie zaznali ani odpoczynku ani snu, Pokaz Mody Niebiańskich Strojów dobiegł do zakończonego sukcesem końca. Wówczas Mistrzyni pojechała do centrum medytacyjnego w Nowym Jorku, aby osobiście udzielić inicjacji osobom oczekującym; następnego dnia także przyłączyła się do dużej grupy medytacyjnej. Mistrzyni rozmawiała z uczniami o tym, dlaczego trzeba używać tak niecodziennego sposobu - Niebiańskich Strojów, aby przyciągnąć ludzi i wejść znimi w bliski związek.

„Wielu ludzi pyta mnie dlaczego urządziłam pokaz mody. Oczywiście po to, aby pomóc ludziom... , bowiem po pokazie mody, większość z nich ofiarowuje pieniądze na rzecz potrzebujących, wiecie, tych biednych i chorych, albo tych, którzy cierpią na nieuleczalne schorzenia, czy coś w tym rodzaju, ludzi zaniedbanych. I to właśnie robimy. Pomyślałam: Oh, to dobrze, przynajmniej mam z tym coś wspólnego. W innym razie, nie chciałabym pokazu mody, ani nic z tych rzeczy. Po co to? Gdyby to miało być dla uczniów, to przecież wy już je znacie, oglądaliście te moje ubrania, które gdzieś tam krążą. Prawda? Tak więc dla was nie potrzebuję urządzać pokazu mody. Ani też dla osób z zewnątrz, bo mają oni dostatecznie dużo strojów do oglądania, więc nie potrzebują oglądać akurat moich.

Ale ponieważ jest to na cele charytatywne, więc jest to wspaniałe, więc czemu nie? A poza tym, możemy pokazać to wielu ludziom; może wzrośnie ich uznanie dla Prawdy i Piękna. To dodaje piękna ludzkiemu odczuwaniu, i poprzez piękno podnosi ich dusze. Ubiegłej nocy wielu ludzi na pokazie mody zbliżyło się do nas, do mnie, i ich umysły uległy przemianie. Przedtem, oni nie interesowali się wegetarianizmem, medytacją, niczym takim. Teraz, poprzez sztukę, oni się zmienili. Zainteresowali się.

No cóż, z czysto handlowego punktu widzenia, nie robimy na tym pieniędzy. Czasami tracimy pieniądze lub, być może po to właśnie, by to ukryć, nie posiadając pieniędzy przekazujemy je na cele charytatywne. Pieniądze na cele charytatywne muszą pójść z mojej kieszeni. Ponieważ droga, jaką my tego dokonywaliśmy, nie wiedzie bezpośrednio z pokazu mody. I prawdopodobnie publiczność ostatniej nocy nie była tak bogata i sławna. Jednak oni nie są jedynymi, którzy kupują ubrania, zasilając w ten sposób moje finanse. Ale nie zawsze naszym celem jest zdobycie pieniędzy. Jeśli możemy je zarobić, to dobrze. Jeśli nie, to też jest w porządku. Najważniejszym celem jest dzielić się tym z ludźmi, cieszyć się prawdziwym pięknem, cieszyć się szlachetnym życiem i poczuciem własnej wartości, czyż nie? Świat wciąż jest brzydki. Jeśli możemy w jakiś sposób go upiększyć, to dobrze.

(...)

pełen tekst artykułu znajduje sie w załączonym pliku po pobrania


Niebiański pokaz stulecia
Copyright © Medytacyjne Stowarzyszenie Najwyższej Mistrzyni Ching Hai w Polsce