strona głónamapa stronykontakt

5. Powstrzymaj się od używania środków odurzających

P: Mam problem z medytacją. Wcześniej przez kilka lat brałem narkotyki halucynogenne.

M.: I co się teraz dzieje? Jeśli ich nie bierzesz, to w porządku, to dobrze dla ciebie. Oczywiście uszkodziłeś trochę komórki mózgu, ale nie szkodzi, naprawimy je. Tak więc masz problemy, kiedy medytujesz. Jakiego rodzaju problemy?

P: Z koncentracją.

M.: Z koncentracją. Właśnie dlatego musisz praktykować, oczywiście. Ale ja myślę, że jesteś w porządku, to już naprawione. Nie przejmuj się. To tylko koncentracja, to pospolita „choroba" ludzi tego świata. Nie martw się więc, odpręż się i kiedy medytujesz, musisz zawsze pamiętać tutaj (Mistrzyni wskazuje na oko mądrości), z całą słodyczą i miłością. To masuje twój wewnętrzny mózg. Posłuż się swoją miłością, skontaktuj się z wnętrzem, to wszystko, czego potrzebujesz. Ponieważ od dawna nie bierzesz narkotyków, jest w porządku. To jest do naprawienia. Praktykując Metodą Quan Yin, zregenerujesz się jeszcze bardziej. To naprawi wszystkie tkanki i naładuje je nowym życiem i energią. Nie martw się tym.

Musisz to robić bardziej sumiennie. Nawet jeśli nie możesz się skoncentrować, rób to. Kiedy robisz Guan, światło, oczywiście, nie jest łatwo się skoncentrować. Ale Metoda Quan Yin oznacza dźwięk, to jest najkorzystniejsze na tego rodzaju problem.

Bardzo się cieszę, że zerwałeś z tym uciążliwym nałogiem i wróciłeś do swojego pięknego Ja, pachnącego eliksirem miłości. To dla ciebie odpowiedniejsze, dla tak przystojnego gościa.

On jest bardzo bystry i silny. Bardzo trudno wyjść z tego nałogu. Jeśli w nim tkwicie, myślę, że jesteście skończeni. Wielu ludzi jest skończonych. Czasem zakańczają swoje życie, ponieważ nic nie mogą z tym zrobić. Rozumiecie, narkotyki są bardzo paskudne. Kiedy narkoman nie ma „pożywienia", narkotycznego „pożywienia", kiedy nie może tego dostać na czas, wtedy czuje, jakby miliony igieł kłuły go od wewnątrz, jakby całe jego ciało płonęło. Okropne. I cały czas jest w agonii. Lub czuje, jakby tysiące węży kąsało go w tym samym czasie, wszędzie, wewnątrz mózgu itp. Tak właśnie narkotyki uszkadzają system nerwowy ludzi i sprawiają, że umierają oni okropną i powolną śmiercią.

To dlatego wszyscy ludzie uzależnieni od narkotyków to najokropniejsze istoty na świecie. Handlują taką trucizną, która zabija ludzkie mózgi, energię, młodość i ich cenną inteligencję. Ludzie handlujący narkotykami są okropni. Gdyby uświadamiali sobie, jaką krzywdę wyrządzają światu, myślę, że by przestali. Nie sądzę, by sobie to uświadamiali, ponieważ jako handlarze narkotyków prawdopodobnie nie biorą ich sami. Bardzo dobrze to wiedzą, nie biorą ich. Jeśli je biorą, zawsze mają wystarczające zaopatrzenie, więc ostatecznie umrą od trucizny, ale nie w takiej agonii. Umrą od narkotyków, to wszystko. Przedawkują i umrą szybko, ale nie w takiej agonii. Nie rozumieją więc, jaką krzywdę wyrządzają młodym tego świata.

To okropne. Widzicie, jakie to okropne? Bardzo rzadko ludziom udaje się wydostać z tego nałogu. To naprawdę okropne. Cały czas świat jest w kłopotach.

Tak naprawdę narkotyki należą do tych rzeczy, których możemy uniknąć, dlatego musimy ich unikać. Nie powinniśmy przyczyniać się do wzrostu cierpienia ludzkości poprzez handel narkotykami, zachęcanie do używania narkotyków, posiadanie czegokolwiek wspólnego z narkotykami lub osłanianie ludzi, którzy je kupują, sprzedają czy przypadkowo natknęli się na nie i stali się ich ofiarami. Musimy tego unikać - narkotyków, papierosów, alkoholu, itp. To jest nieszczęście, którego możemy uniknąć, więc musimy go uniknąć. Możemy umrzeć w każdej chwili od czegokolwiek, oczywiście; ale jeśli zadajemy cierpienie sobie i innym ludziom, wtedy zbieramy karmę.

Oczywiście z powodu wojny też. Ludzie, którzy wydają rozkaz rozpoczęcia wojny, biorą najcięższą karmę. Jeśli poszlibyśmy do piekła, zobaczylibyśmy tam najróżniejszych ludzi. Jeśli pewnego dnia będziecie się nudzili i zechcecie udać się „na zakupy" do piekła, rozejrzyjcie się. Prawie wszyscy słynni mordercy tam są i cierpią cały czas. Cierpią te uczucia, które spowodowali u milionów czy miliardów ofiar, kiedy żyli. To właśnie nazywamy piekłem. Nie potrzeba diabła, by was szczypał, nadziewał na widły, siekał, miażdżył - nie potrzeba. Wasza wieczna mentalna udręka wystarczy, żeby was zabić codziennie. Im więcej ludzi zabijecie, im więcej ludzi udręczycie czy źle potraktujecie, tym większe będzie to cierpienie i tym dłużej będziecie go musieli doświadczać.

„Horror narkotyków"
News 85, Wybrane pytania i odpowiedzi
Mówi Najwyższa Mistrzyni Ching Hai
Centrum w Hsihu, Formoza • 27 czerwca 1995r.
(oryg. w jęz. angielskim)

* * * * *

P: Jestem w teatrze, pracuję z artystami, pracuję też z wieloma tancerzami, aktorami, aktorkami, muzykami. Często widuję tych ludzi, z którymi pracuję; często palą trawkę, robią wiele rzeczy, żeby otrząsnąć się z osobistej frustracji. Cóż, jako artyści zawsze chcemy być ludźmi o otwartych umysłach i spróbować tak wielu rzeczy, jak to możliwe; ale ponieważ ja praktykuję Metodą Quan Yin, czuję czasem, że nie potrafię tego robić. Oczywiście wiem, że nie powinnam tego robić, ale oni mają różne teorie typu: „Spróbuj tego, żeby być dobrym artystą." Czasami już sama nie wiem, co myśleć, chciałabym więc poprosić o Twoje sugestie i wsparcie.

M.: Ci ludzie są bardzo zagubieni. Czują pustkę w życiu. Kiedy już spróbowali wszystkiego, co w ich mocy, by zadowolić publiczność, potem, oczywiście, są puści, nie wiedzą, gdzie jeszcze się zwrócić. Kiedy wołają Buddę, Budda nie odpowiada, kiedy mówią do Jezusa, Jezus po prostu tam wisi. (Śmiech.) Tak więc, oczywiście, próbują czegoś, by szybko wypełnić pustkę wewnątrz. Każdy rodzaj pracy dla publiczności przynosi później uczucie pustki. Musicie to wiedzieć. To wielkie poświęcenie, które każdy artysta musi podjąć.

P: Czy powinnam zmienić karierę?

M.: Nie, ty masz swojego Mistrza, ty masz Metodę Quan Yin. Ty masz medytację, która szybciej niż trawka pomoże ci osiągnąć wewnętrzne zadowolenie i spokój. Po co ci te tanie substytuty? Powiedz im to. Ty powinnaś ich poprowadzić, zamiast pozwalać im na to, żeby oni prowadzili ciebie. Ty jesteś światłem, ty nie podążasz za ciemnością. (Oklaski)

P: Czasami czuję się po prostu taka samotna pośród tych ludzi.

M.: Nie. Ty nie jesteś sama. Jesteś tam, żeby ich prowadzić. Jesteś tam, żeby ich błogosławić, jesteś tam, by dać im to, czego nie mają, jesteś tam, by być ich siłą, ponieważ oni są w ciemności. Ty jesteś jedynym światłem i chcesz przyćmić także siebie i również wejść w ciemność? (Oklaski.)

Bóg cię tam umieścił, żeby było jedno światło w ciemności. Rozmawiaj z nimi, powiedz im, że są lepsze drogi, szlachetniejsze drogi, mniej niszczące, przynoszące większe spełnienie. Oni są samotni, potrzebują ciebie. Musisz być silna. Bądź wdzięczna. Praca artysty jest bardzo szlachetna. Dajesz wielu ludziom szczęście, sprawiasz, że ich czas mija szybciej. Kiedy oglądają dobry film, to dla nich kształcące. Kiedy oglądają dobrą sztukę teatralną, to dla nich kształcące.

Oczywiście zawsze, kiedy dajemy, opróżniamy się. Dlatego oni czują się bardziej samotni. Po wielkich oklaskach od publiczności, artyści czują się bardziej samotni. Czują się bardziej puści. Wiem to. W każdą niedzielę to wiem. Po każdej medytacji grupowej to wiem. Opróżniam się też. Opróżniam wszystko na zewnątrz, żebyście wy czuli się spełnieni i szczęśliwi. Ale często czuję się samotna i pusta, a co dopiero artyści. Muszę jednak być silna. Ty musisz być silna. Jesteśmy po to, by być silni, by ludzie mogli się na nas wesprzeć. Jesteśmy po to, by wskazywać drogę, by być latarnią. Niech cię nie kusi łatwa droga. Upadniesz, wtedy będziesz żałować i pociągniesz za sobą w dół dużo ludzi. Znasz swoją misję, wiesz dlaczego tam jesteś. Jesteś nie tylko artystką, jesteś świętą. (Oklaski.) Mam nadzieję, że to ci pomoże.

Jesteś świętą. Pamiętaj! Zapomnij o swojej zewnętrznej masce jako artystki. Jesteś świętą w przebraniu, by tam być, aby ludzie czuli się lepiej. Rozmawiaj z nimi o czymś szlachetniejszym, bardziej znaczącym. Nawet jeśli cię odrzucą, ich umysły to zanotują. Daj im więcej dobrych zapisów, innych niż te, które zapisywali do tej pory. Do tej pory zapisywali w umysłach wszystkie negatywne rzeczy, musisz to więc zastąpić lepszymi zapisami. Przyjmą to czy nie, ich umysł i tak to zapisze. Później to zakiełkuje, wyda owoce. Nie musisz przypisywać sobie niczego, co robisz, po prostu to rób.

Zawsze, kiedy z kimś rozmawiasz czy sprawiasz komuś radość, chociaż to bardzo dobrze, zabiera to coś z ciebie. To na pewno. Później zostanie to znowu napełnione, jeśli o tym wiesz. Niektórzy o tym nie wiedzą - wtedy trwa to dłużej. Oni chcą szybkich rezultatów. Ogarnia ich ogromne uczucie pustki, czują się zagubieni i samotni, wpadają w panikę. Ktoś im wtedy powie: „Och! Zapal sobie i będziesz się czuł jak w niebie." Spróbują tego z ciekawości, ze słabości, z frustracji. Wtedy zaczynają zjeżdżać w dół zbocza i nie mogą się już pozbierać. Na tym polega problem.

Wszystkiego możecie spróbować, ale jakie potem będzie wasze życie? Musimy więc rozumieć, każdy wybór, jakiego dokonamy, to nasza wolna wola, ale konsekwencje są różne. Bóg pozwala wam próbować wszystkiego, co chcecie. Ale ponieważ macie mądrość, musicie wiedzieć, jakie wybory są dla was dobre.

„Zagubienie artystów"
News 85, Wybrane pytania i odpowiedzi
Mówi Najwyższa Mistrzyni Ching Hai
grupa medytacyjna w Los Angeles, Kalifornia, USA • 13 czerwca 1997r.
(oryg. w jęz. angielskim)

* * * * *

P: Co powoduje problem alkoholizmu? Co powoduje, że powstaje on w duszy alkoholika?

M.: Jest wiele przyczyn. Przede wszystkim wielu ludzi jest słabych i nie może oprzeć się pokusie ucieczki od problemów. Zamiast wyjść problemom naprzeciw, oni uciekają. Ludzie uciekają od problemów w różny sposób. Niektórzy wybierają alkohol. Niektórzy wybierają dosłowną ucieczkę ze sceny problemu lub od osoby, która, jak sądzą, powoduje te problemy czy kłopotliwą sytuację. Zamiast rozwiązać problemy między sobą, rozmawiać ze sobą, uciekają. Używają wymówek, by pójść do innego domu, odwiedzić jakiegoś przyjaciela czy zrobić cokolwiek, by uciec, zamiast rozmawiać. Zamiast sprawić, by ta osoba zrozumiała, dlaczego są źli, po prostu uciekają.

A inni ludzie nie potrafią rozmawiać i nie mogą uciec, ponieważ nie mają wyboru albo są zbyt leniwi, wtedy piją alkohol. Uciekają w umyśle, udają, że są głusi i niemi dla świata, doprowadzają się do strasznego stanu. Z czasem stają się coraz gorsi, więc ludzie nawet nie zawracają sobie głowy, by z nimi rozmawiać, a oni udają, że są martwi. To jest sposób ucieczki od problemów. Ci ludzie są słabi. To wszystko. To jest oznaką słabości.

Ponieważ wszyscy jesteśmy dziećmi Boga, jesteśmy przyzwyczajeni do niebiańskiej błogości w Niebie. I kiedy przychodzimy tutaj, nic nie jest takie, jak lubimy. Wszystko jest tak okropne, wszystko jest dla nas tak ciężkie. A potem, kiedy mamy kilka problemów więcej, nie możemy już tego znieść. Wtedy próbujemy uciec. Próbujemy odzyskać spokój, jaki kiedyś mieliśmy w Niebie. I używamy różnego rodzaju substytutów, aby odciąć się od problemu. To wszystko. To właśnie jest alkoholizm. Wtedy ludzie sięgają po alkohol, narkotyki czy cokolwiek, kobiety, hazard. Czasem też złe dusze, duchy, opętują ich i również nakłaniają do picia, jeśli są słabi. Jeśli zanadto nie wierzą w Boga, jeśli mają zbytnią skłonność do negatywnego, ciemnego myślenia, przyciągają ciemne elementy.

Kiedy mówię o duszach, niekoniecznie mam na myśli duchy. Wszędzie są złe elementy, jak również dobre elementy. Jeśli oczyścimy się, stajemy się dobrzy i nasza energia jest dobra, wtedy przyciągamy więcej dobrej energii, więcej pozytywnych elementów i one otaczają nas wszędzie. A jeśli jesteśmy źli, jesteśmy ciemni, wtedy przyciągamy więcej ciemnych elementów z otoczenia, z atmosfery. Czy wiecie, skąd pochodzą złe elementy i skąd pochodzą dobre elementy? Z ludzkiego społeczeństwa. Kiedy ludzie myślą źle, tworzą ciemne elementy, ciemną energię i niedolę dla nas. Jeśli stajemy się ciemni i podatni na tego rodzaju ciemne elementy, mówimy, że jesteśmy opętani przez złe duchy.

Jeśli jesteśmy oczyszczeni, jesteśmy czyści i wzniesiemy nasze myślenie i ducha do szlachetnego poziomu, wtedy przyciągamy więcej szlachetnej energii, szlachetnych elementów, od szlachetnej grupy ludzi, których myśli są szlachetne, eleganckie i piękne. Wtedy to przyciągamy. Jeśli więc ludzie, którzy są ciemni, którzy poddają się presji życia i którzy chcą uciec, nie wyniosą się, wtedy przyciągają tego rodzaju złą energię od ludzi, którzy generują złe myśli. Ponieważ wszystko, co myślimy, wszystko, co mówimy, wytwarza energię i wisi wszędzie w powietrzu. I ktokolwiek należy do tej grupy, wchłania te energie.

Czasem więc z ludźmi, którzy piją alkohol, jest właśnie tak. Czy też z hazardzistami, ze wszystkimi uzależnionymi - tak właśnie z nimi się dzieje. Ale nie obwiniajcie duchów o nic. Wińcie siebie. Musimy wybrać. Dlatego mówię: „Wybierzcie swój styl życia." Musicie wybrać, czym chcecie być. Musicie to wybrać z całą swoją mocą, bo inaczej staniecie się słabi. I wtedy cała negatywna energia was przytłoczy i nie będziecie mogli już wstać. Kiedy już raz jesteście na dole, trudno jest się podnieść. Wybierzcie swoją drogę życia. Droga, którą już wybraliście, jest dobra, więc po prostu dalej ją ulepszajcie. Wtedy będziecie przyciągali coraz lepszą energię. To dlatego wasze życie zaczęło stawać się lepsze. To nie dzięki mnie, to dzięki wam. Wybraliście lepszy sposób życia. Wybraliście drogę w słońcu, więc widzicie słońce. Jeśli wybierzecie pozostanie w pokoju, w ciemnym pokoju, będziecie widzieli ciemność. To wszystko zawdzięczacie sobie. Ja nic nie robię.

„Przyczyna alkoholizmu"
News 105, Wybrane pytania i odpowiedzi
Mówi Najwyższa Mistrzyni Ching Hai
Londyn, Wielka Brytania • 26 sierpnia 1997r.
(oryg. w jęz. angielskim)

* * * * *

P: Jak możemy pomóc tym, którzy są uzależnieni, przezwyciężyć to?

M.: Jak narkotyki i alkohol? Powinniście po prostu ich zachęcać, jeśli tego chcą, ale to oni sami muszą sobie pomóc. A jeśli próbują pomóc sobie, powinniście ich zachęcać i wspierać jak tylko możecie. Jednak tylko oni sami mogą sobie pomóc. Wy tylko stoicie obok, wspieracie i zachęcacie. To jest bardzo trudne. Jeśli jednak naprawdę chcą zerwać z nałogiem, zajmie im to trzy tygodnie. Każdy nawyk można przełamać w ciągu trzech tygodni. Powiedzcie im więc, by wytrwali przez 21 dni, i skończone, cokolwiek to jest. Wszystko można przełamać w ciągu trzech tygodni, jeśli wytrwacie do 21 dnia. Jeśli potrafią przetrwać do tego czasu, skończą ze swoim uzależnieniem.

P: Co dokładnie powinni robić przez te 21 dni?

M.: Powstrzymywać się. Powstrzymywać się od tego, co powoduje ich uzależnienie. Na przykład, jeśli są alkoholikami, powinni powstrzymać się od spożywania napojów alkoholowych. Oczyścić lodówkę, trzymać się z daleka od pijących przyjaciół. Nawet nie śnić o barze, nie zbliżać się nawet we śnie! Nie krążyć wokół sklepu monopolowego. Gdziekolwiek idą na zakupy powinni po prostu zamknąć oczy i iść prosto tam, gdzie znajduje się to, czego chcą. Na przykład jeśli potrzebują masło, powinni założyć opaskę na oczy i iść prosto do masła. I nie patrzeć ani w prawo ani w lewo, ponieważ wszędzie będzie alkohol.

W międzyczasie powinni zastąpić alkohol tym, co najbardziej lubią zaraz po nim, a co jest nieszkodliwe. Na przykład, jeśli uwielbiają oglądać filmy, powinni je oglądać. Jeśli chcą, mogą żuć gumę do żucia, by mieć zajęte usta. Mogą cały czas coś pić; zawsze, kiedy mają ochotę na alkohol, powinni złapać mleko, sojowe mleko lub sok jako substytut. Jeśli wcześniej pili alkohol z jakiegoś typu butelki, mogą nalać mleka do takiej butelki i z niej pić. Zastąpić to czymś, co jest również stymulujące i ciekawe, ale nieszkodliwe. Powinni uprawiać różne sporty i spotykać się z przyjaciółmi, którzy ich wspierają. Mogą pójść do lekarza, zmienić otoczenie i może zmienić pracę. Lub jeśli nie ma potrzeby, mogą zmienić coś w stylu życia. Na przykład jeśli zawsze chcieli grać w piłkę nożną, ale nigdy naprawdę nie poświęcili temu czasu, mogą to zrobić właśnie teraz, rozumiecie, wszystko, co zajmie im czas przez 21 dni. Wtedy całkiem o tym zapomną.

Przyjaciele są ważni, ale tylko dobrzy przyjaciele. Powinni omijać z daleka pijących przyjaciół. Oczywiście mogą chodzić na kursy jogi albo na pływanie. Praktyka duchowa ogromnie pomaga, na przykład joga czy medytacje. Zastępując niższe pragnienie wyższym, poczują się bardziej wyniesieni i wartościowi.

Większość ludzi pije, ponieważ to stało się ich nawykiem. Czują też, że życie jest tak nudne, że ciągle piją, a im więcej piją, tym mniej mają zajęć. Im mniej mają zajęć, tym bardziej są znudzeni. I tak to trwa, jak diabelski krąg. Muszą zastąpić ten nawyk czymś lepszym. Sami muszą na to wpaść; na przykład co dawniej sprawiało im przyjemność, w całym życiu, od dzieciństwa aż do teraz? Jaki rodzaj aktywności dostarczał im najwięcej radości? Niech to zapiszą jako: „Numer 1." Towarzystwo jakich ludzi dawało im największe wsparcie i szczęście? Zapisać: „Numer 2." W jakich miejscach bardzo, bardzo dobrze spędzali czas, taka strefa komfortu przynosząca dobre wspomnienia. Zapisać: „Numer 3."

I wtedy powinni zapewnić sobie te wszystkie rzeczy na ten okres; to dla nich bardzo ważne. Wówczas ich życie będzie szczęśliwe, spełnione i ciekawe. Będą mieli dość siły i cel, by iść do przodu i również, by zapomnieć o złych nawykach. Jeśli będą po prostu siedzieli, starając się powstrzymać i nie mając żadnego substytutu, to ich zabije. To może być bardzo, bardzo trudne. Ale jeśli człowiek jest tak zajęty, że wieczorem wraca do domu i ‘pada ze zmęczenia', to nawet jeśli ktoś postawi alkohol tuż przed nim, w ogóle nie będzie miał szansy, by po niego sięgnąć. Może próbować, ale zaśnie tuż przed butelką.

Podobnie jest dla nas wszystkich, nie tylko dla ludzi uzależnionych. Jeśli przyjdą trudne czasy lub przechodzicie przez okres przygnębienia, spowodowany czymkolwiek, może to być złamane serce, właśnie zakończona przygoda miłosna lub nieudany biznes, cokolwiek, co was rozczarowuje czy przygnębia, natychmiast znajdźcie substytut. Usiądźcie i cofnijcie się myślą wstecz tak daleko, jak pamiętacie. Co dawniej sprawiało wam radość? Z kim dobrze się czuliście? Które miejsce wyzwalało największe zainteresowanie, najlepsze uczucia w waszym życiu? Udajcie się tam, jeśli to możliwe. Spotkajcie się z tymi ludźmi, którzy mają wspólne z wami zainteresowania i są dla was dobrzy, z którymi czujecie się pewni siebie, kochani i wspierani, czujecie się jak kumple. I róbcie rzeczy, które kiedyś robiliście lub które chcieliście robić, lub które już wypróbowaliście i wiecie, że sprawiają wam naprawdę dużą radość. Sięgnijcie więc po to, zajmijcie się tymi wszystkimi ciekawymi rzeczami, ciekawymi ludźmi i ciekawymi miejscami. Wtedy nie będziecie nawet mieli czasu, by myśleć o alkoholu.

Przeważnie pijemy lub palimy, ponieważ jesteśmy znudzeni lub jesteśmy niespokojni i martwimy się czymś. Powodem dla którego jesteśmy niespokojni, znudzeni i zmartwieni jest to, że nie ma z nami ludzi, których kochamy i lubimy; brak nam form aktywności, które nas interesują i sprawiają nam przyjemność; przebywamy w miejscach, które nas przygnębiają i nie lubimy naszego otoczenia. Im bardziej więc jesteście przygnębieni w tym otoczeniu, bez przyjaciół i bez ciekawych zajęć, tym więcej pijecie lub palicie czy cokolwiek. Trzymajcie się tego w ciężkich czasach. Dwadzieścia jeden dni dają gwarancję złamania każdego nawyku, najwyżej dwadzieścia jeden dni, za każdym razem. Każdy nawyk można złamać w dwadzieścia jeden dni.

Wiecie więc, dlaczego Budda Siakjamuni poszedł siedzieć pod drzewem bodhi przez 49 dni? (Mistrzyni i publiczność śmieją się.) Po prostu chciał się upewnić! Jezus również poszedł na pustynię na 49 dni. Dlaczego 49 dni? Siedem razy siedem lub siedem razy trzy. Pamiętacie, że Bóg stworzył Świat w siedem dni? Narobił bałaganu, ale przynamniej w siedem dni. Możemy więc powtarzać ten cykl w wielu formach aktywności w życiu, jeśli chcemy coś osiągnąć. To dlatego organizujemy czasem siedmiodniowe odosobnienia. Mogłyby być dłuższe, ale na razie są takie. Kto ma czas, może zostać dłużej, 21 dni lub 49 dni, i zostać Buddą natychmiast. Po półtora miesiącu centrum będzie pełne chodzących Buddów. (Śmiech) Dlaczego nie? W Tybecie Buddowie (Tulku) biegają po całym mieście. To znaczy, że oni wszędzie mają żyjących Buddów, więc my możemy zrobić kilku tutaj. (Oklaski)

Jest jednak pewna pułapka. Kiedy jesteście w depresji czy czegoś potrzebujecie, bardzo, bardzo trudno jest wstać i pójść w miejsca, które sprawiają wam przyjemność lub skontaktować się z ludźmi, od których czujecie miłość i wsparcie, czy zająć się tym, co sprawia wam radość. Ale zróbcie to! Musicie po prostu raz spróbować. I kiedy już tam dotrzecie, będziecie szczęśliwi, że to zrobiliście.

Powiedzcie to ludziom. Trzeba tylko podjąć wysiłek, żeby zacząć, to wszystko! Początek jest ważny. Kiedy już zaczniecie, będziecie kontynuować, ponieważ znowu będziecie zadowoleni i szczęśliwi. Nie będziecie pamiętali o złych nawykach. Może będziecie nadal pamiętali, ale wasz dzień będzie teraz pełen zajęć i ciekawych ludzi. Zróbcie to, idźcie tam, rozmawiajcie o tym, żartujcie, bądźcie razem, róbcie przyjęcia i bawcie się. Wtedy nie będzie czasu, żeby za dużo myśleć. Może i będziecie myśleć, ale mniej intensywnie, niż kiedy nie macie nic do roboty, tylko nudną pracę, nudny dom, nie macie przyjaciół, jesteście samotni - to was zabije. Nikt nie wyjdzie z uzależnienia w taki sposób, bez wsparcia, bez szczęścia, które by je zastąpiło. Potrzebni wam ciekawi ludzie, z którymi dobrze się czujecie, miejsca, które sprawiają wam radość i zdrowe zajęcia, które was interesują czy dają wam szczęście.

„Rady dla przełamania nawyków"
News 125, Pytania i odpowiedzi
Mówi Najwyższa Mistrzyni Ching Hai
Centrum na Florydzie, USA • 8 czerwca 2001r.
(oryg. w jęz. angielskim)

Copyright © Medytacyjne Stowarzyszenie Najwyższej Mistrzyni Ching Hai w Polsce