strona głónamapa stronykontakt

1995-11-05 * Hsihu, Formoza * Jak praktykować w skomplikowanym społeczeństwie

5 listopada 1995r.,
Ośrodek w Hsihu, Formoza
dvd 512

Jak praktykować w skomplikowanym społeczeństwie

Teraz opowiem o Guan-Zhongu. Czy pamiętacie Guan-Zhonga? (Tak.) Był premierem Prowincji Qi. Czy pamiętacie bliską przyjaźń między Guan-Zhong a Bao-Shu-Ya? Łączyła ich niespotykana w tym świecie przyjaźń i bliskość. Oczywiście w tym świecie wiele jest takich bliskich związków czy uczuć między bliskimi przyjaciółmi, ale ponieważ nie dotyczą dobrze znanych postaci czy ludzi z kręgów politycznych, niewielu ludzi o nich wie. Jednakże Guan-Zhong był premierem Prowincji Qi, a Bao-Shu-Ya był słynnym generałem, oficerem, tak więc zostali zapisani w historii. Wydaje się, że Si-Ma-Qian... Czy tak się nazywał? Si-Ma-Qian zapisał ich w historii, prawda? Nie wszyscy historycy są obiektywni w tym, co piszą. Oczywiście starają się, ale czasem ich poziom nie jest wystarczająco wysoki. Nie mówię o Si-Ma-Qian.

Wróćmy teraz do Guan-Zhonga i Bao-Shu-Ya. Teraz już naprawdę będziemy mówili o nich. Byli bardzo bliskimi i serdecznymi przyjaciółmi. Jeśli Bao-Shu-Ya nie było, Guan- -Zhong odwlekał pójście do łóżka. Na przykład. Tak mi mówiono. Albo jeśli Guan-Zhong nie przyszedł, Bao-Shu-Ya nie pozwalał nikomu usiąść na jego fotelu. To bardzo podobne do naszego związku mistrz - uczeń. Kiedy mnie tu nie ma, nikt nie ma śmiałości tu usiąść. Może nie to, że nie mają śmiałości. Bardzo by chcieli. Ale igły wystawałyby z tego krzesła. Gdyby na nim usiedli, swędziałoby ich na śmierć, nie mogliby spać w nocy, albo zostaliby pobici przez ochronę. Zostaliby pobici za kradzież jednej poduszki, nie mówiąc nawet... Ja bym się tym nie przejęła, ale słyszałam, że niewidzialni stróże nie mają litości. Jeśli ktoś nie odpowie, kiedy pytam go trzy razy, też go pobiją. Mówiłam im już wiele razy, żeby nie byli tacy brutalni. Ale wciąż są tacy sami. Więc kiedy zadaję pytania, lepiej odpowiedzcie najpóźniej za drugim razem. Nie czekajcie do trzeciego razu. Możecie mieć wykrzywioną twarz po jednej stronie, nie wiedząc dlaczego, albo nie będziecie mogli mówić przez 3 dni. Potem obwiniacie mnie, że was nie błogosławię. Jak mogę was błogosławić, kiedy niewidzialni stróże są tak groźni? "Zajęliby się" też mną, gdybym się źle zachowywała, więc muszę lepiej uważać. Muszę zachować czystość w mowie, umyśle i ciele. Nikt inny nie jest bliżej mnie niż ci stróże. Jeśli cokolwiek jest źle, "zajmują się" najpierw mną. Tak że niewidzialni stróże są groźniejsi. Wy boicie się tylko tych bezużytecznych, nudnych, naburmuszonych facetów. Oni nic nie mogą zrobić. Straszniejsi są ci niewidzialni, ponieważ potrafią czytać nasze myśli.

Powinniśmy pomyśleć dwa razy, zanim coś zrobimy. Mówiłam o tym wcześniej. Łamiecie przykazanie nie tylko śpiąc z inną kobietą. Złamaliście je już w chwili, kiedy o tym pomyśleliście. To nasze myśli się liczą. Świadomość jest najważniejsza. Bez niej nie moglibyśmy ani mówić, ani działać. Więc utrzymujcie swoje ciało, mowę i umysł w czystości. Jeśli chcecie usiąść tutaj, musicie być jeszcze czyściejsi. Nie wińcie mnie, jeśli będzie was później bolał tyłek albo będziecie kuśtykać przez kilka dni i twierdzić, że temu winne jest złe feng shui. Ci z tyłu mogą podejść i usiąść tam, gdzie jest miejsce. Lepiej jest siedzieć blisko i mnie nie widzieć, niż siedzieć daleko. Wiecie o tym, hm? Chodźcie. "Mistrzyni mówi za dużo." Wiem, że byście to powiedzieli.

Guan-Zhong i Bao-Shu-Ya byli bardzo dobrymi przyjaciółmi. Najlepszymi przyjaciółmi na tym świecie, według tego, co wiemy. Jedna z najlepszych par. Są też oczywiście silne więzy między wami a mną. Oczywiście nadejdzie czas, kiedy przyjaciele muszą się rozstać. Albo narodziny albo starość, choroba lub śmierć. Pewnego dnia Guan-Zhong zachorował. Znacie tę historię, prawda? Wtedy książę Xiao-Bai albo król Ji-Huan odwiedził go, ponieważ Guan-Zhong był premierem. Bez Guan-Zhong książę Xiao-Bai pewnie piekłby kartofle w domu. Albo piekłby je tu, w Hsihu. Nie mógłby rządzić tak długo i mieć tak bezpieczną pozycję. Ani też feudalni panowie nie mogliby mieć tak spokojnych układów. Więc książę Xiao-Bai czy król Ji-Huan bardzo szanował Guan-Zhonga. Dlatego, kiedy Guan-Zhong był chory, może umierający... To z pewnością była ostatnia choroba w jego życiu. Pewnie pił za dużo albo też brał udział w zbyt wielu przyjęciach z królem. Więc umierał wcześniej niż król. Ale skoro musiał odejść, czemu nie? Im szybciej, tym lepiej.

Jedyne co robił w tym świecie, to poświęcał wszystko, co miał innym. Na dodatek musiał znosić zniesławienia, ponieważ wszystko, włącznie ze swoją reputacją, poświęcił na rzecz kraju, panów feudalnych i króla. Więc rozumiecie, skoro król cieszył się ziemskimi przyjemnościami, to on też. Przynajmniej tak udawał. Może nie dogadzał sobie tak jak król. Nie miał takiej obsesji na punkcie trunków i przyjemności seksualnych. Gdyby tak było, jak mógłby kierować państwem? Gdyby rzeczywiście cieszyły go te przyjemności, wiemy, że kraj byłby ‘kaput'. Nieprawdaż? Gdyby oddawał się zabawom tak jak król, nie byłoby komu kierować krajem. Podczas gdy król się zabawiał, Guan-Zhong nie obwiniał go, po prostu szedł za jego przykładem. Jednak tylko udawał, żeby król mu ufał i żeby mógł kierować krajem. Nawet poświęcił swoją reputację i na koniec nikt go nie poważał. Więc po jego śmierci jego potomkowie żyli pozbawieni sławy i honoru. Byli co najwyżej panem lub panią Guan, bez dobrej pozycji i większego dobytku. Kiedy Guan-Zhong żył, wydawał wszystkie swoje pieniądze, wszystkie swoje dochody na sprawy narodowe, nie na spotkania towarzyskie. Nawet przyjęcia były dla kraju. To co wydawał na przyjęcia, to było dla kraju. Rozumiecie? (Tak.) To było po to, żeby zadowolić królewskich urzędników i króla. Nikt nie pomyślał, że on był inny, nikt nie był zazdrosny i dlatego był traktowany jak jeden ze swoich. W trakcie picia prosił urzędników o podpisanie papierów. Na przykład chciał następnego dnia wybudować drogę. Król i inni urzędnicy z Wyższego czy Niższego Parlamentu byli tak pijani, że mówili: "Twoje życzenie jest dla mnie rozkazem. Czy jest coś jeszcze do podpisania? Podpiszemy wszystkie papiery, które masz." Może byli tak pijani, że nie potrafili utrzymać długopisu. A Guan-Zhong po prostu podpisywał za nich. To było w porządku. On jeden był trzeźwy wśród skorumpowanych urzędników. Teraz rozumiecie bardzo jasno.

Mówiłam wam kilka razy, że my, praktykujący duchowo, nie traktujemy reputacji zbyt poważnie. Nie przejmujemy się, jeśli oceniają nas jako dobrych czy złych. Działamy odpowiednio do sytuacji. Robimy to, co przynosi korzyści innym, naszemu krajowi czy rodzinie. (...)

 

~ Pełen tekst - w pliku do pobrania

V.512-Hsihu-1995
Copyright © Medytacyjne Stowarzyszenie Najwyższej Mistrzyni Ching Hai w Polsce